wtorek, 1 października 2013

Od rzeczy, ale tylko pozornie!




Drodzy Państwo!
W tym miejscu planowałam napisać coś sensownego na temat Szkoły Terapii Seksualnej organizowanej przez Centrum Lew-Starowicz, która to szkoła ruszyła właśnie w ten weekend, a której cudownym zrządzeniem losu jestem uczestnikiem!
Chciałam napisać coś sensownego, ale to, co przede wszystkim ciśnie mi się na usta, to przeciągłe „woooow!” . Wooow, że tam jestem! Doprawdy miałam wrażenie, że to jest miejsce, gdzie powinnam być „tu i teraz”, a ściśle „tam i wtedy” ;). Doprawdy dobrze się zapowiada! A ponieważ w założeniu te zajęcia mają być istotną pożywką do mojej działalności edukatorskiej, pozwolę sobie od czasu do czasu wspomnieć co smakowitsze kawałki! 

A że różne rzeczy różnym ludziom smakują…

Dla mnie takim smakowitym kawałkiem było zobaczenie „czarno na białym”- znaczy się konkretne mądre naukowe badania, które pokazują, że im ludzie więcej wiedzą o seksualności, tym ta seksualność lepiej im wychodzi J, a ściśle, że na przykład im w danym społeczeństwie jest  bardziej pozytywne nastawienie do seksu ( wraz z poczuciem odpowiedzialności! za ewentualnie podejmowaną aktywność), tym na przykład jest mniej nieplanowanych ciąż.

Słuchałam tego i utwierdzałam się w przekonaniu, że edukować warto!

Banał? Może i banał, ale gdzie te tłumy rodziców, które twierdzą, że owszem edukować warto, a tu w eterze tak cicho?!! Piszcie ludzie, nie ukrywajcie się! Nawet, jeśli się ze mną nie zgadzacie i twierdzicie, że niby po co to wszystko, bo „co też te dzieci zrozumieją!”. :)))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz